niedziela, 5 stycznia 2014

Pyssla ma kolejnych fanów

No i stało się. W naszym domu pojawiły się koraliki pyssla. Dowiedziałam się o nich przypadkowo, choć w internecie pełno o nich informacji i teoretycznie powinnam zostać oświecona dużo wcześniej. Moja córka dostała w prezencie serduszko z pyssla, w ciągu kilku dni pobiegliśmy do sklepu po własne i wszyscy jak jeden mąż łyknęliśmy koralikowego bakcyla. Nawet 2,5 latek cierpliwie je układa. Pierwszym pytaniem jakie powstało było jak to prasować, bo pierwsza próba z załączonym papierkiem skończyła się katastrofą stopienia nawet formy. A zatem, jak prasować pyssla? U nas najlepiej sprawdził się papier do pieczenia i żelazko ustawione na najwyższą temperaturę. Koraliki należy oczywiście prasować przez papier i starać się nie dociskać zbyt mocno żelazkiem. Dociskanie da szybciej pożądany efekt stopienia pyssla w jednolitą całość, lecz nasze formy ulegną zniszczeniu znacznie szybciej. Wypustki form będą bowiem ulegać równie szybkiemu stapianiu co koraliki.
Oto dwie z naszych prac, z których jesteśmy bardzo zadowoleni.

Poszukując inspiracji w sieci można się natknąć na prawdziwe cudeńka, które wymagają zwykle pewnej wielkościowej modyfikacji.

Dowiedziałam się przy tym, że  pyssla z IKEA nie są najlepszej jakości koralikami typu beads.

Najlepsze są ponoć Perler, ale ich dostępność jedynie poza granicami na razie skutecznie uniemożliwia sprawdzenie tej informacji w praktyce.

W Polsce do wyboru mamy jeszcze do wyboru koraliki Hama, lub zakup Perler przez Amazon lub eBay.

Jakość pyssla nie jest zła. Oparły się pierwszym atakom domowego niszczyciela. Jeśli ktoś zastanawia się czy ryzykować powiem, że warto. Gwarantowana zabawa za dobrą cenę, a gdy już wejdziemy w świat koralików zawsze możemy wypróbowywać też inne.

czwartek, 2 stycznia 2014

Karnawał  czas tańców i maskarad 

Etymologia tego słowa nie jest do końca jasna, ale najczęściej mówi się o jego włoskim pochodzeniu. W luźnym polskim tłumaczeniu oznaczało by to pożegnanie mięsa. Oczywiście wiąże się to nierozerwalnie z nadchodzącym Wielkim Postem.

W dawnej Polsce najpopularniejsze były kuligi. Dziś z racji na kapryśną bezśnieżną aurę, takiej rozrywki dzieciom nie zaproponujemy, ale bal i zabawa taneczna pozostaje jak najbardziej aktualne.

Możemy oczywiście skorzystać z gotowych propozycji. W Warszawie polecam imprezy Misiowi Przyjaciele
https://www.facebook.com/MisiowiPrzyjaciele?fref=ts lub bezpłatne co weekendowe zabawy dla dzieci w Nutka Cafe http://www.nutkacafe.pl/ Uwaga tu obowiązują zapisy i trzeba się spieszyć. Ale gdy nie możemy lub nie chcemy ruszać się z domu imprezę można rozkręcić samemu.

Gdy dzieci są chore nie zorganizujemy co prawda zabawy dla dzieci z całego podwórka, ale....kupując kilkanaście balonów do skręcania i modelowania możemy rozkręcić w domowych pieleszach gigantyczną imprezę.



To skromny początek mojej balonowej twórczości w Sylwestra. Ponieważ zapomnieliśmy, że przydałaby się pompka mąż improwizował podszedł do zadania kreatywnie i użył do pompowania ciśnieniomierza. Ale stanowczo doradzam pompkę pamiętajcie o niej jeśli zdecydujecie się na skręcanie balonów :-)

Pomysłów i video poradników znajdziecie w sieci sporo. Mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu video tutoriale Patrycji Lipińskiej np ten http://www.youtube.com/watch?v=Eg3rvTWCCgA
To właśnie nimi posiłkowałam się w swoich pierwszych próbach. Polecam świetna zabawa.

Z wypróbowanych a nie zawsze pamiętanych zabaw karnawałowych dla dzieci :
1. Gryzienie jabłka bez pomocy rąk
2. Przyczepianie ogonka do osła z zawiązanymi oczami
3.Ciuciubabka
4.Slalom z jajkiem na łyżeczce
5. Zimno ciepło tym razem odnajdujemy słodycze
6. Pokaz mody- jeśli nie zorganizowaliśmy balu przebierańców. Wymaga od nas przygotowania ciuchów i biżuterii (oczywiście tej mało cennej) i poproszenia rodziców gości aby też wygrzebali jakieś cud kreacje z szafy. Zabawa jest przednia a jak jeszcze wszystko nagramy uczestnicy imprezy mogą mieć świetną pamiątkę.

Życzę szampańskiej zabawy przez cały KARNAWAŁ

poniedziałek, 30 grudnia 2013

W czasie deszczu dzieci się nudzą, no i też kiedy nie ma śniegu, w chorobie i często bez okazji. Jeśli masz już dość narzekań, albo rozgardiaszu w pokoju zaproś dzieciaki do kuchni.

Ludziki z ciasta to takie sobie wariacje na temat ciasta drożdżowego. Kto powiedział, że zawsze musi być modelina. Mnóstwo zabawy dla dzieci. To ciasto świetnie się formuje, wyrasta i piecze. No a na końcu świetnie smakuje i to najważniejsze. Żaden niejadek się nie oprze, choć czasem trochę szkoda przepięknych wzorów i kształtów.

 Przepis na ciasto zaczerpnęłam tutaj, a kształty to już własna inwencja moja i dzieciaków.

Przepis:

400 g mąki pszennej
3/4 szklanki ciepłej wody (ja zawsze daję mleko)
1/4 szklanki oliwy
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
2 łyżeczki suchych drożdży ( zawsze daję świeże 1/3 kostki)


Przygotowanie:


 Przygotowuję zaczyn z mleka, rozdrobnionych drożdży i cukru, gdy zacznie rosnąć dodaję resztę składników i wyrabiam ciasto przez pół godziny. Po wyrobieniu ciasta nie czekamy aż wyrośnie od razu formujemy kształty, bawimy się tą modeliną. Potem smarujemy dzieła białkiem i wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika na ok. 20 minut. Chodzi o to by pojawiła się na wierzchu złocista chrupiąca skórka. Czas może się oczywiście różnić w zależności od piekarnika.

Życzę smacznego i udanej zabawy.